piątek, 13 kwietnia 2012

13 w piątek


Jak można kochać kogoś pomimo tylu kłótni i niepewności? Jak można wierzyć, że wszystko się ułoży? Jak można tęsknić pomimo tylu łez, rozstań i powrotów? Jak można wypatrywać go w tłumie na każdej przerwie? Jak można wylewać potok niemiłych slow a potem wracać. Wracać, rzucać się w Jego ramiona...
Wszystko jest takie dziwne. I nagle wiesz, że to ta osoba, że to za nią tęsknisz, za nią płaczesz, dzięki niej się śmiejesz. Kochasz jego kształt ust kiedy się śmieją, kochasz jego powagę, jego złość, jego niedoskonałości i akceptujesz je w pełni. Czasem Cię denerwuje, ale od tego jest facet. Możemy przez niego pocierpieć, ponarzekać, ale to On jest dla nas największym wsparciem. Możemy o Nim myśleć, tęsknić za Nim, czekać aż się odezwie. Możemy wmawiać sobie, że to koniec.. tylko po to by za chwilę znów uwierzyć w miłość.

Pomimo tego wszystkiego uczucie trwa i nasila się. Czy go kocham? Kocham! Z każdym dniem coraz bardziej.. choć wiem , że już bardziej się nie da ;*


"Pewnego dnia poznajesz kogoś i po jakimś czasie wiesz,że to właśnie to czego szukasz.
Sztuką jest zorientować się,kiedy nie jest jeszcze za późno"


To że wspominam o nim coraz rzadziej nie znaczy, że o nim zapomniałam. On nadal jest w moim sercu, zawsze tam będzie.


Zawsze trudno mi było uwierzyć w to, że kocha mnie ktoś taki jak ty.


Niby związki na odległość nie są zbyt miłe, ale wyobraźcie sobie to uczucie, gdy trafiacie w objęcia mężczyzny którego nie widziałyście kilka miesięcy - bezcenne.


bała się cierpienia, straty, rozstania. oczywiście wszystko to w miłości jest nieuniknione, a jedynym sposobem, żeby się tego ustrzec, było w ogóle na tę drogę nie wkraczać. żeby nie cierpieć, trzeba wyrzec się miłości.





i teraz mam żyć w przyjaźni z człowiekiem, którego kocham?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz