Jakoś miesiąc temu przestali się spotykać i
rozmawiać. Jej życie chwilowo było koszmarem jednak z czasem zaczęła się
uśmiechać, wychodzić na spacery, poznawać nowych ludzi. Jej dni nabrały jasnych
barw, wszystko było piękne. Weszła jak zwykle na gg, przyzwyczaiła się, że
wcale nie piszą… Gdy tylko włączyła komunikator zobaczyła jego imię widniejące
na pierwszej pozycji osób dostępnych a pod nim opis : Kocham cię :*. Zabolało.
Miała ochotę krzyczeć jednak ten krzyk byłby wprost proporcjonalny do braku jej
słów. Chciała napisać o tym przyjaciółce, jednak nie miała siły, chciała zniknąć,
nie istnieć. Jej świat zawalił się. A jego status nagle zniknął. „Pewnie
wyszedł z nią”- pomyślała wybuchając płaczem. Płakała tak głośno, dławiąc się
łzami i wydychanym powietrzem. Po chwili usłyszała , że ktoś szarpie za klamkę.
Nie chciała by rodzice zobaczyli ją w takim stanie więc otworzyła drzwi i
szybko poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku zagryzając wargi i ściskając
skurczowo w ręce swój telefon spojrzała na drzwi. Tak.. Właśnie w drzwiach jej
pokoju stał On. Ten sam blondyn z piwnymi oczami i zabójczym uśmiechem.
Wyglądał przecudnie, po pokoju roznosił się zapach jego perfum. Spojrzała na
niego i spuściła wzrok. Tak bardzo nie wiedziała co robić… Widząc jej łzy
usiadł obok niej i mocno ją przytulił ”znajdę gnoja” i otarł jej łzy wtedy
spojrzała na niego a on z ogromną czułością wyszeptał „ i zabije go”. Nie
możesz- wymamrotała. Dlaczego?- zapytał zdziwiony, wtem odpowiedziała mu :
musiałbyś popełnić samobójstwo- mówiąc to wtuliła się w jego szyję. Zamknęła
oczy. Ze szczęścia. Tak bardzo brakowało jej tych ramion, które każdego dnia
osłaniały ja przed złem tego świata. Czuła go, po prostu był, tak jak jest
poduszka, kubek, czy lampka przy biurku. Był. Mogła go czuć dotykać jednak zamarła.
Bała się tego co może się wydarzyć, tego co jej powie, bała się wiedząc ., że
jego słowa mają dla niej największa moc. Chłopak na chwilę odciągnął ją od
siebie „to były najgorsze miesiące w moim życiu. Potrzebowałem czasu by dorosnąć,
by zrozumieć, że cię kocham…” – powiedział. – A kochasz? – zapytała – Nad życie,
odpowiedział. Wtedy chciała mu przerwać „ale przecież..” i wtedy jego twarz
gwałtownie zbliżyła się ku jej ustom, połączone wargi były jak dawniej, jak na
początku… Zamknęła te niebieskie oczy, wierząc, że będzie dobrze a jego serce
przyśpieszyło bicie na samą myśl, że uda się wszystko naprawić…
- Opowiadanie napisane z myślą o Nim… ♥