niedziela, 3 czerwca 2012


Ostatni raz spotkali się w lipcu 2012. Cały sierpień milczał, wtedy wiedziała, że to koniec. Płacz wieczorami nie dawał jej ukojenia, jednak nie mogła inaczej wyleczyć się z owej miłości. Wrzesień zaczęła w nowej szkole, z czystą kartą, a kiedy pytali o niego dawni znajomi wzruszała ramionami mówiąc, że to zamknięty rozdział. Niekiedy ktoś zaczepił ją na ulicy mówiąc, że chłopak zmienił numer, wtedy ta odpowiadała, że wie o tym. Nie wiedziała.
Usunął konto na facebooku i nk. Nie istniał jego profil na gg a gdy dzwoniła na jego komórkę okazywało się, że ta karta SIM wcale nie jest w telefonie. Nie mogła nic zrobić. Wiedziała gdzie mieszka, jednak coś nie pozwalało jej odwiedzić go. Chciał zapomnieć, odciąć się- wybrał. Mijały kolejne miesiące. Jesienne deszcze, grudniowe zamiecie śnieżne. Mikołajki. Niby zwykły dzień, ale mniej lekcji, więcej zabawy. Szybciej wróciła do domu a kiedy zerknęła na telefon zauważyła smsa od operatora sieci. Jego numer był dostępny, po tylu miesiącach, dostępny.  W chwili gdy naprawdę zapomniała o nim, jakiś dziwny traf musiał przypomnieć jej tamte chwile. Weszła na facebooka, włączyła gg. Napisał. Po prostu napisał „cześć” . Po takim czasie… W głowie pojawiły się stosy myśli płonących coraz to gorętszym ogniem. Nie odpisała. Nie mogła.
Od tamtej pory myślała o nim każdego dnia. Przed snem i tuż po przebudzeniu, przy kolacji, obiedzie, podczas kąpieli a nawet i nauki. Po prostu myślała i coś nie dawało jej spokoju. Przed świętami napisała czy ma czas się spotkać. Umówili się tam gdzie zawsze, w ich miejscu. Było już bardzo ciemno, świeciły jedynie latarnie. W oddali zobaczyła jak siedzi na pomoście. Siedział przygnębiony, spuścił głowę nie podnosił oczu. Podeszła bliżej. – Powiedz, dlaczego zniknąłeś? – zapytała. – Miałem nowotwór.- odpowiedział, wtedy wykrzyczała ze łzami w oczach „Dlaczego mi nie powiedziałeś?”- i sama usłyszała żal w swoim głosie. – nie umiałem- odparł. Przytuliła go ciągle płacząc. Wiedziała, że mogła go stracić a nie zrobiła nic by się z nim spotkać. Płakała głośniej i głośniej. Przed oczami stanęły jej najpiękniejsze wspomnienia. Siadali sobie na kolanach, wygłupiali się, leżeli na trawie, jeździli na jednym rowerze, huśtali się na huśtawkach, grali w piłkę, spali pod namiotami, kąpali się w jeziorze, po prostu byli nierozłączni. Spojrzała w jego oczy. Były smutne, jednak tak piękne jak wtedy. Kochali się i byli pewni, że od tej chwili nic nie będzie w stanie zniszczyć ich miłości. Musnął jej wargi i szepnął „kocham cie”, przestała płakać. Odbite w wodzie światło latarni oświetlało ich twarze. Znów spojrzeli w swoje oczy zdając sobie sprawę z tego, że gdyby nie mieli siebie- nie mieliby nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz