piątek, 15 czerwca 2012

Aśzakochaem .

Ostatni rok gimnazjum spędzili razem. Codzienne spacery i wygłupy stanowiły nieodłączny element ich życia. Napełnieni miłością przeżyli w ciągu tego roku więcej szczęśliwym chwil niż niejeden człowiek przez całe życie. Jakoś przed wakacjami ludzie zaczęli wszystko niszczyć plotkami, kłamstwami, w które Ona wierzyła. Wierzyła do tego stopnia, że była w stanie go zostawić, a kiedy zrozumiała, że to ludzie kłamali on już odszedł i zostawił ją. Tak po prostu. Długo starała się jeszcze o jego względy jednak na marne. Później napisał do niej On, jeszcze kilka razy, jednak ta nie chciała ponownie go tracić, w końcu powoli zaczynała żyć bez niego. Tęskniła niezmiernie, ale nie mówiła o nim, więc przyjaciółki z czasem przestały pytać o niego, gdyż same zapomniały, że ktoś taki istnieje. Nowy rok szkolny przyniósł wiele nowych znajomości. Nauka w szkole średniej była na znacznie wyższym poziomie niż mogło się wydawać. On był nadal w gimnazjum , w końcu był młodszy. Nie widywała go od zakończenia roku szkolnego, w sumie nie miała o Nim żadnych informacji. Niedługo przed sylwestrem do jednego z marketów przywieziono śmieszne peruki i błyskotki. Wybrała się z przyjaciółkami, by trochę się rozerwać. Przymierzały stroje i robiły śmieszne zdjęcia, podczas nieuwagi ochroniarza. Dziewczyna odpisując na smsa zauważyła , że jej koleżanki stoją już przy innym stoisku. Podeszła do nich w czarno-białej peruce gdy nagle spod sztucznychn kosmyków dostrzegła jego sylwetkę. - Jak on zmężniał, jak wyrósł, jak wypiękniał...- pomyślała stojąc jak wryta. Stała tak jak pajac i gapiła się na niego. Nie poznał jej a może nawet nie zauważył. Kupił jakiegoś bepowera i ruszył do kasy. Nawet się nie obrócił. W czasie gdy dziewczyny kończyły zabawną "sesję" Ona była zupełnie nieobecna. Kupiły jakieś chipsy, napoje i opuściły market. Już od 17 było zupełnie ciemno. Około 21 wróciła do domu. Cała zmarznięta. Lubiła to. Z nim także wychodziła o tej porze. Patrzyła tak na jego zdjęcie w telefonie, na jego kontakt, i czuła, że wsyzstko stracone. Jednak gdzieś w sercu coś powróciło z uderzającą siłą. Wtedy po raz pierwszy od wakacji zdała sobie sprawę z tego, że przez ten cały czas, kiedy odrzucała dziesiątki chłopaków a z Nim nawet nie rozmawiała, jej miłość rosła. Po prostu rosła. Nigdy nie przestała o kochać, bo tak naprawdę te uczucie nigdy nie odeszło. Leżała więc tak na łóżku ciągle rozmyślając. Za chwilę odczytała smsa o treści: wejdź na kompa! . Napisała to jej najlepsza przyjaciółka. Chwaliła się na gg swoimi nowymi ciuchami. Wróciła niedawno z Paryża i jej również kupiła coś pięknego. Dziewczyny pisały i pisały.- Dlaczego od kilku miesięcy nie wchodzisz na facebooka?- zapytała kumpela. - Masz rację. Przez naukę zupełnie o nim zapomniałam. Dziewczyna szybko otworzyła portal i zalogowała się. Setki powiadomień nie przykuwały jej uwagi. Weszła w wiadomości. Przeczytała wiele treści od znajomych i przyjaciół. Ale nagle zobaczyła kilka wiadomości od niego. Pytał o jej nowy nr gg i o nr telefonu. Ostatnią wiadomość wysłał jakoś pod koniec listopada. Czyli myślał o niej! Po prostu myślał i jemu także coś nie dawało spokoju. Faktycznie, dziewczyna zmieniła gg. Dziwne myśli otuliły jej głowę. Postanowiła zalogować się na stare gadu. Zobaczyła wiadomości od niego. Wiedział , że ich nie odczyta. Każdego dnia życzył jej miłych snów i spokojnej nocy, pisał co czuje bez niej i jak mijają mu dni. To było dłuższe niż książka. Nie odpisała mu nic. Po prostu zamurowało ją. Nie spała całą noc, gdyż spędziła ją na przemyśleniach. Rankiem obolała i zmęczona zadzwoniła do chłopaka swojej kuzynki pytając go kiedy grają trampkarze. Okazało się, że za 2 godziny na stadionie toczą mecz. W tym czasie dziewczyna zrobiła kilka rzeczy i zjawiła się na trybunach. Stał na bramce, patrzył ciągle naprzód. Uśmiechał się do kumpli, krzyczał jak mają grać. Jak zwykle rządził. I wtedy w jednej krótkiej chwili zobaczył jej postać wpatrującą się w niego jak obrazek. Poczuł, że nie umie mówić ani bronić, że chce biec do niej. Patrzył nie wierząc, że to ona.Kochał ją jak wariat. Skinął rękę na trenera, ten widząc błysk w jego oku zmienił bramkarza, a jego puścił wolno. To trwało chwilę gdy był już obok niej. Lunął deszcz. Niczym zbawienie. Ukojenie. Pocałował ją od razu. Tak dziwnie. Jakby nigdy wcześniej tego nie robił, a  całował ją setki razy. Chciała wygranąć mu jak bardzo nienawidzi go za to co jej zrobił,ale gdy tylko zapytał - Kochasz mnie jeszcze?- nie umiała wyszeptać nic poza czułym : bezgranicznie ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz